Łagodny przerost prostaty („choroba staruszków")

Fred, lat sześćdziesiąt siedem, emerytowany makler, co noc wstawał cztery do pięciu razy, by oddać mocz Przygnał go do mnie po części niepokój, ale głównym powodem wizyty była jego żona, która miała dosyć budzenia się z powodu jego nocnych wycieczek. Czasami Fred nie miał żadnych problemów z oddawa­niem moczu, ale czasami jego wypływ był spowolniony na początku i na końcu. Kiedy tylko Fred wracał do łóżka, ponow­nie odczuwał parcie na pęcherz, ale kolejne odwiedziny w ubikacji nie przynosiły większych rezultatów. Fred powiedział, że zaczął mniej pić, myśląc, że może al­kohol jest źródłem jego problemów, ale to niewiele pomogło. Ojciec Freda i jego dwaj starsi bracia przeszli operacje prostaty. Fred pytał mnie, czy kłopoty z prostatą są dzie­dziczne, musiałem mu jednak wyznać, że medycyna nie zna odpowiedzi na to pytanie. Powiedziałem Fredowi, że konieczny będzie dość prosty zabieg chirurgiczny, w czasie którego usuniemy zbędne tkW ki z gruczołu krokowego. Wykonałem tak zwaną przecewkową resekcję prostaty, najmniej skomplikowaną operację gruczołu, i po pewnym czasie problemy Freda zniknął. Fred cierpiał na łagodny przerost prostaty, czyli nadprodukcję komórek w gruczole krokowym. Rozrost tkanki gruczołowej kieruje się do środka prostaty, w stronę cewki moczowej. Z czasem może utrudnić przepływ moczu oraz zablokować cewkę. Pewien pac­jent, z zawodu drwal, opisał to wdzięcznie, mówiąc: „Panie doktorze, kiedyś to ja mogłem [strumieniem moczu] zedrzeć korę z drzewa". Oprócz trudności z oddawaniem moczu niektórzy chorzy odczuwają przy tym ból; może się też zdarzyć, że w moczu pojawia się krew, choć mężczyzna nie od­czuwa żadnych innych dolegliwości. eżeli wystąpią objawy tego typu, należy natych­miast zgłosić się do lekarza.